poniedziałek, 17 czerwca 2013

Larry rozdział 1

Larry Stylinson
*Louis
1. –Nie !-krótka ,zwięzła odpowiedź .Ostatnio udzielałem jej dość często .Odmawiałem Harremu .Chyba setny raz w tym tygodniu . -Dlaczego ?-spodziewałem się tego pytania ,jednak nie miałem przygotowanej odpowiedzi . -Po prostu nie .I nie dzwoń więcej bo złożę doniesienie na policji !To jest nękanie !-Krzyknąłem i rozłączyłem się .Rzuciłem telefon na siedzenie pasażera ,lecz po chwili z powrotem wziąłem go do ręki .Na tapecie nie było już naszego wspólnego zdjęcia .”I już nigdy nie będzie.” –pomyślałem .Ścisnęło mnie w gardle .Modest wyrządził nam ogromną krzywdę ,a ja nie mogłem nic zrobić .Kompletnie nic .Włączyłem silnik i zacisnąłem dłonie na kierownicy .Powtórzyłem listę zakupów ,aby zająć czymś myśli ,które znów błądziły wokół niego .Jego twarz ,dotyk ,zapach …To wszystko w mojej głowie było tak żywe ,tak piękne .Jednak wiedziałem ,że straciłem go na zawsze ,bo Modest postanowił zrujnować nasze marzenia .Dla kariery.
***
Dwie godziny później byłem już w domu .Od razu zabrałem się za przygotowanie kolacji .Właśnie kroiłem cebulę ,gdy zadzwonił telefon .Nawet nie spojrzałem kto dzwoni ,tylko od razu odebrałem . -Nie… -zacząłem ,lecz przerwał mi ktoś kogo się nie spodziewałem . –Louis –powiedział Niall .W jego głosie wyraźnie było słychać strach –musisz …musisz przyjechać do szpitala –wyjąkał ,a po chwili usłyszałem jego cichy szloch. –Ja wiem ,że wy … -Zaraz ,zaraz .Co się stało ? –przerwałem mu . –Hazz próbował się zabić !!!-wykrzyczał ,a ja zamarłem z przerażenia .

Na dobry początek Larry!I jak wam się podoba?Komentujcie ;)

1 komentarz: